Przypadek 77 letniego ultramaratończyka, który z powodu bólu zgłosił się na terapię, a po niej przebiegł nie jeden, a dwa maratony pod rząd (bo tak dobrze się czuł) zmusza do refleksji i każe zastanowić się co takiego zrobił ten terapeuta? I czy to samo można zrobić innym biegaczom z równie dobrym skutkiem?
Otóż ten starszy biegacz skorzystał z serii zabiegów Integracji Strukturalnej (IS) czyli terapii, która ma na celu poprawę funkcji organizmu (np. techniki biegowej, odczucia lekkości biegu, dłuższego kroku) poprzez odpowiednią zmianę struktury czyli postawy danej osoby. A uzyskuje się to poprzez pracę technikami manualnymi i ruchowymi na powięzi czyli „szkielecie” tkanek miękkich naszego narządu ruchu wykorzystując odpowiednią metodykę i indywidualnie dobraną strategię do potrzeb danej osoby.
Przyjrzyjmy się dokładniej temu przypadkowi.
W 2012 roku jednym z moich pacjentów został Phil uprawiający biegi długodystansowe, maratony i ultra-maratony do 120 km. Phil w momencie gdy się poznaliśmy miał 76 lat. Proces terapii przebiegł nadzwyczaj sprawnie. Phil był bardzo dobrym pacjentem i reagował na terapie nadzwyczaj dobrze. Po 12 zabiegach Integracji Strukturalnej widoczne byle jej efekty: pacjent stal bardziej wyprostowany, luki stop, całkowicie opadnięte, które wcześniej uległy wielu urazom związanym z bieganiem zaczęły unosić się w górę.
Nie udało mi się w 100% uzyskać idealnego efektu jaki ja bym sobie życzył, jednak on sam był na tyle zadowolony z wyników terapii ze pól roku po niej, i nadal, a jest już 2 lata od wykonanych zabiegów, stara się zajrzeć do mojego gabinetu w celu drobnych korekt ułożenia ciała.
Dla mnie jako terapeuty najlepszym wyznacznikiem efektywności mojej pracy był jego list napisany około roku po 12 sesjach Integracji Strukturalnej metoda KMI® Anatomy Trains® a po krótkiej wizycie około dwu tygodni przed pisania Phil miał około 77 lat:
Pierwszy maraton przebiegł dobrze. Świetnie było biec w niedzielny poranek, a pogoda była bardzo łaskawa na tę porę roku. Stopa w dalszym ciągu się zmienia i miałem wspomagające opaski (które przemieściły się lekko po 55 milach). Na koniec obie stopy były w porządku. Uda były troszkę jak u długodystansowych piechurów którzy maja problem z podniesieniem kolana wystarczająco wysoko aby utrzymać styl na koniec długiego marszu. Ukończyłem drugi (maraton) w troszkę szybszym czasie jednocześnie folgując sobie trochę aby nie powodować arytmii (serca). Miałem wrażenie że mogłem zbliżyć się do 55 godzin jeśli przycisnąłbym mocniej, ale zachowałem się rozsądnie, cieszyłem się krajobrazem, miałem krótka rozmowę i dobiegłem nie dbając o czas.
Po twoim ostatnim zabiegu przez pomyłkę zostawiłem mate do jogi w Spiceball i musiałem pobiec szybko z powrotem żeby ja odebrać (około 15km). To spowodowało sztywność łydki, ale powolny maraton spowodował, że tak jak podejrzewałem wróciło do normy. Bez problemów – nic nadzwyczajnego poza lekką sztywnością w okolicy barków po ostatnim maratonie, możliwe że spowodowane stresem.
Czułem się świetnie po ostatnim zabiegu i wszystko pracowało dobrze w ostatnich dwóch maratonach. Myślę, że gdyby była jakaś słabość gdziekolwiek to pokazała by się. Oba kolana w porządku. Kostki sztywne – stawy maja tendencje do sztywności żeby trzymać stawy w biegu, zakres ruchomości nie jest jednak żadnym problemem. Stopy w lepszej kondycji niż kiedykolwiek w przeszłości.
Dziękuje za świetny zabieg
Najlepsze życzenia
Phil
Inne relacje pacjentów-biegaczy są podobne. Odczucia opisywane przez nich w trakcie i po przyjęciu pełnej serii Integracji Strukturalnej zwykle opisują poczucie „większej swobody” w ciele, poczucie bardziej nieskrepowanych ruchów, uwolnienie, rozluźnienie, lepsze czucie ciała i ruchu. Bardziej swobodny i pełniejszy akt oddechu, uwolnienie mięśni karku.
Wychodząc z założenia, że efekty takiej manipulacji, polegającej na bardziej funkcjonalnym ułożeniu ciągów mięśniowo powięziowych względem pionowej osi ciała, będzie najlepiej widoczne na osobie intensywnie „używającej” ciało w stały sposób. Mówiąc precyzyjniej – jako terapeuta, od pacjenta atlety czy biegacza, spodziewałbym się lepszego przyjęcia i reakcji ciała na głęboką pracę na płaszczyznach powięzi jak i w przegrodach międzymięśniowych. Można również zakładać, że wszelkie uwolnienia tkanek i ich biomechaniczne konsekwencje na całą strukturę, będą bardziej wyraźnie widoczne u biegacza, niż u osoby prowadzącej siedzący tryb życia, jako że trenujący wprowadzone zmiany.
A co na to naukowcy?
Wzmianki nad badaniami wpływu serii Integracji Strukturalnej na biegaczy nie pojawiają się w fachowej literaturze zbyt często. Przytaczając za Thomas’em Findley’em jednym z pierwszych który opublikował takie wyniki był w 1973 Roger Thies. Przedstawił on wpływ IS na powiększenie pojemności płuc. Badanie te obejmowało 9 terapeutów i 24 pacjentów podzielonych na dwie grupy. Zgodzili się oni na pomiar funkcji płuc przed rozpoczęciem serii, po jednej sesji i po ukończeniu serii zabiegów. Pomiary te wykazały, ze tylko w kilku przypadkach pojemność płuc zwiększyła się, zmiana ta w średnim statystycznym pomiarze została zniwelowana przez te osoby, u których ta pojemność uległa spodkowi. Statystycznie pomiary te, nie udowodniły wpływu Integracji Strukturalnej na funkcje płuc. Również indywidualne, kliniczne zmiany nie były tak istotne, aby można by brać je pod uwagę.
Thies stwierdził: „Skoro życiowa wydolność płuc nie uległa większym zmianom u większość osób przechodzących serię zabiegów Integracji Strukturalnej, wiec zgłaszane przez nich odczucia swobodniejszego oddychania musza mieć swoje źródło gdzie indziej” ¹.
Cottingham zaprezentował inne podejście. Wraz z innymi naukowcami przeprowadził w 1988 roku dwa inne badania. Bazuje on w nich na fenomenie zwanym sinusoidalnym rytmem oddechowym. W trakcie wdechu i wydechu serce przyspiesza i zwalnia. Mechanizm tego połączenia bazuje na aktywności nerwu błędnego, który odpowiada za kontrole parasympatycznego napięcia serca.
Mierząc zmianę rytmu bicia serca w trakcie oddychania pozwoliło Cottingham’owi na ustalenie w pierwszym badaniu, że wykonywana na młodym mężczyźnie technika „pelvic lift” spowodowała wzrost napięcia i powrót do wartości wyjściowej w nerwie błędnym². W drugim badaniu, gdzie modelem był mężczyzna z wyraźnym przodopochyleniem miednicy, podniesione napięcie nerwu błędnego utrzymywało się przez cala dobę³. Tu należy pamiętać, że spokojne głęboki oddech pobudza nerw błędny, który jest odpowiedzialny za procesy naprawy i poczucie zdrowia. Niskie napięcie parasympatyczne zwiększa ryzyko choroby i komplikacji.
Z kolei Jim Walker w 1990 roku spróbował bezpośrednio zmierzyć poczucie zwiększenia swobody poruszania się biegaczy po przejściu serii zabiegów Integracji Strukturalnej. Losowo podzielono 18 biegaczy na 3 grupy – przechodzącą serię IS, przejmującą masaż sportowy i grupę kontrolną. Zmierzono swobodę ruchu biorąc pod uwagę; ekonomię biegu w różnych prędkościach, wyczuwalny wysiłek, rozciągliwość kompleksu dolny odcinek kręgosłupa/mięśnie kulszowo–goleniowe, oraz biomechaniczną różnorodność powiązaną z ekonomią biegu (tzn. długość kroku, wielkość zgięcia podeszwowego w trakcie fazy odepchnięcia i kąt ustawienia goleni w fazie kontaktu stopy z podłożem). Walker nie stwierdził znaczących zmian, jeśli chodzi o maksymalne zwiększenie zużycia tlenu, zmianę długości kroku. Zmiany biomechaniczne nie były statystycznie tak wielkie (byłyby znaczne gdyby grupa badana byłaby większa) jednak wyraźnie wskazywały na polepszenie tych właściwości w grupie poddanej serii zabiegów Integracji Strukturalnej⁴
Podsumował on swoje badania w ten sposób: „każdy z badanych z grupy poddanej serii zabiegów Rolfing’u® oświadczył, że zabiegi pomogły mu na więcej niż jeden sposobów. Z odczuwalnych korzyści można wymienić; ulgę w odczuciach bólowych płynących z chronicznych urazów, bardziej płynny sposób biegania, podwyższone poczucie świadomości ciała przyczyniające się do lepszej formy biegania (szczególnie, gdy osoba czuła zmęczenie). Dla kontrastu, osoby z grupy, która poddane były zabiegom masażu sportowego nie raportowali korzyści z zabiegu na sposób biegania, a nawet stwierdzili, że strata czasu spędzonego na zabiegach był większym kłopotem niż korzyścią”.
Na początku XX wieku Robert Lovett rozwinął teorię bazującą na twierdzeniu, że ruchy rotacyjne są niezbędne dla ruchu człowieka. Badania, które przeprowadził dowiodły istnienie sprzężonych ruchów kręgów. Przy normalnej krzywiźnie lordozy odcinka lędźwiowego, zgięcia boczne wywołują ruch obrotowy kręgów w kierunku przeciwnym. Oczywiście, od tego momentu upłynęło wiele czasu i istnieje wiele teorii i opisów tego sprzężenia ruchów kręgów. Wielu naukowców kwestionuje kierunki rotacji kręgów w trakcie zgięć bocznych zaprezentowane w 1905 roku przez Lovetta.
W 1988 roku Serge Grocovetsky w swojej książce „Spinal Engine”⁵ zaproponował model opisujący właściwości biomechaniczne odcinka lędźwiowego kręgosłupa w ruchu. Twierdzi on w nim, że w trakcie chodu w momencie kontaktu pięty z podłożem energia kinetyczna nie jest kierowana do podłoża, a transmitowana poprzez ciągi mięśniowo – powięziowe do góry, gdzie współgra z silami grawitacji. Ruchy rotacyjne klatki piersiowej są balansowane przez ruchy rotacyjne miednicy. Bez nich mechanizm napędzający nasze ciała staje się nieefektywny i prowadzi do kompresji na kluczowym odcinku L5 – S1, co często powoduje uszkodzenia dysków.
Poprzez grupy mięśni wielodzielnych, mięśnie biodrowo – żebrowe i powięź lędźwiowo – piersiową odcinek lędźwiowy kręgosłupa pociągany jest w prawostronne zgięcie i w lewostronną rotację. Równoważy to wymuszany przez pole grawitacyjne ruch elementów kostnych miednicy – kość krzyżowa popychana jest w kierunku lewostronnego zgięcia i prawostronnej rotacji.
Serge Grocovetsky w wywiadzie udzielonym w trakcie prowadzonych w Amsterdamie wykładów sam opisuje to tak:
„Spinal Engine (kręgosłupowy napęd) jest dosyć oczywisty w przypadku węża czy jaszczurki. Jednak, kiedy potrzeba dużej siły, mięśnie brzucha nie są tu wystarczające. Aby zwiększyć ilość mięśni generujących moc musiały one być przeniesione poza jamę brzucha, do nóg. Pierwsza ich funkcją jest wspomaganie źródła energii, które pozwala nam poruszać się z dużą prędkością. Jednak, rotacja miednicy, (jako że rotuje się ona dookoła pionowej osi w trakcie chodu) i pociągające ją do dołu mięśnie tworzą problem z efektywnością. Jest to rozwiązane przy użyciu pola grawitacji ziemi, jako miejsca tymczasowego przechowywania energii wytworzonej przez nogi. Z każdym krokiem energia ta jest tymczasowo przechowywana w polu grawitacyjnym, a następnie odzyskiwana w fazie jednonożnego podporu. Impuls ten przenosi się ku górze nogi i jest filtrowany dalej, aż dojdzie w odpowiedniej fazie i amplitudzie do kolumny kręgosłupa. Wtedy kręgosłup może użyć tą energię do mobilizacji każdego stawu miedzykręgowego, i w odpowiedni sposób rotować miednicę i każdy z kręgów. Dlatego ruch kręgosłupa, szczególnie pionowe ruchy rotacyjne, wywodzą się z prostowników bioder”.
Kolejną ciekawą teorią jest model zaproponowany przez Adjo Zorn’a⁶. Mówi on w nim o dwu odwróconych wahadłach kontrolowanych, napędzanych i wyhamowywanych przez elastycznie równoważące się tkanki mięśniowo – powięziowe odpowiadające za ustawienie miednicy. Tkanki z tylu to mięśnie pośladków i powięź lędźwiowa. Tkanki z przodu to mięsień lędźwiowy.
Dwa odwrócone do góry nogami wahadła połączone dwiema elastycznymi sprężynami tworzą elastyczne wiązanie dla dolnego odwróconego wahadła.
Razem z modelem Serga Grocovetsky’go tworzy to w miarę spójny biomechaniczny model. Oczywistym jest, że są to dosyć dobre teorie, jednak nadal tak na dobro sprawę nie rozumiemy w pełni pełnej biomechaniki chodu i biegu. Każdy człowiek ma swoje indywidualne strategie. Jednak, jako terapeuta, ja uważam, że zaproponowane modele są dobrym miejscem startu dla zbliżenia się do rozumienia biomechaniki ruchu i praktycznej aplikacji tych modeli w terapii.
Należałoby się wiec spodziewać, że po pracy manualnej i uwolnieniu powięzi oraz mięśni skośnych brzucha i poprawieniu elastyczności tkanek w przebiegach ciągów mięśniowo – powięziowych okalających miednice (szczególnie prostowniki biodra), oraz kończyn dolnych, ulegnie poprawie biomechanika biegu. Z powodu kompleksowości mechanizmów wchodzących tu w grę może nie być łatwym obiektywne wymierzenie wielkości tej poprawy, jednak pewnym, mimo ze subiektywnym wyznacznikiem, jest tu raport klienta, który stwierdza poprawę jakości ruchu w trakcie biegu.
Mając to wszystko w pamięci chciałem zaobserwować wpływ procesu 12 sesji Integracji Strukturalnej metoda KMI®⁷⁸⁹, na jakość i ekonomię biegu i podjąłem się terapii wyżej opisanego biegacza.
Więcej na temat Anatomy Trains i Integracji Strukturalnej oraz szkoleniom w tej dziedzinie dla trenerów personalnych, fizjoterapeutów oraz osób zajmujących się i zafascynowanych ruchem w sieci: www.AnatomyTrains.pl oraz www.AnatomyTrains.org.pl. Dla osób zainteresowanych biomechanika ruchu oraz konceptem Spinal Engine mogę polecić wykłady kanadyjskiego naukowca Serga Grocovetsky’go który dzięki staraniom Instytutu Treningowego HandsOn (www.HandsOn.pl) po raz pierwszy odwiedził Polskę w dniach 11-12 Października 2014.
Literatura:
1. Thies, R. (1973) . „Increase of vital capacity as result of processing in structural integration”. Nieopublikowane badanie prezentowane w trakcie podstawowego treningu w Rolf Institute.
2. Cottingham, J. T., Porges, S. W., Lyon, T. (1998). „Effects of soft tissue mobilization (Rolfing pelvic lift) on parasympathetic tone in two age groups”. Physical Therapy,68, 352-256
3. Cottingham, J. T., Porges, S. W., Richmond, K. (1988). „Shifts in pelvic inclination angle and parasympathetic tone produced by Rolfing soft tissue manipulation”. Physical Therapy, 68, 1364-1370.
4. Walker, J. A., Wells, C. L., Oschman, J. L., (1989). „The effects of Rolfing on running economy and running mechanics”. Rolf Lines. 17(2), 5-6.
5. Gracovetsky, S. (1989). „Spinal Engine”. Springer-Verlag
6. Zorn, A. Hodeck, K. (2011). „Walk with elastic fascia ” wydane w książce Dalton, E. „Dynamic Body®” . Freedom From Pain Institute.
7. Myers, T. „Anatomy Trains”. Polskie wydanie pod nazwa „Taśmy Anatomiczne”.
8. Myers, T., Earls, J. „Fascial Release for Structural Balance” . Polskie wydanie pod nazwa „Rozluźnianie powięziowe dla równowagi strukturalnej”.
9. Earls, J. „Born to Walk” 2014.