Grafiki internetowe, memy i profile o motywacji przekonują nas, że na każdym treningu powinniśmy dawać z siebie wszystko, trenować do upadłego – słynne 100% albo nic. Czy tak jest rzeczywiście? Czy każdy z nas powinien sobie fundować trzy razy w tygodniu wymęczające sesje treningowe, po których z trudem jesteśmy w stanie dowlec się do szatni?
Niestety, ilość wylanego potu, ani stopień zmęczenia nie świadczy o jakości naszego treningu. Bardzo łatwo jest doprowadzić się do upadku mięśniowego. Wystarczy zrobić 200 przysiadów pod rząd. Niewiele ma to jednak wspólnego z efektywnym treningiem. Ten jest uzależniony od wielu, często dużo bardziej, subtelnych elementów, aniżeli tylko poziom zmęczenia.
Pomyśl czy traktujesz sport w kategoriach rekreacji czy celujesz w udział w zawodach. Niezależnie od wyboru, zastanów się jak wiele wyniszczających sesji jest w stanie znieść twoje ciało. Jak zachowa się po 10, 20 latach takiego treningu? Czy nadal będziesz w stanie wykonać pompki w wieku 70 lat? Czy może twoje barki odmówią posłuszeństwa jeszcze przed 50-tką?
Jak pracuje układ nerwowy?
Wiele osób zupełnie pomija rolę układu nerwowego w treningu. Skupia się wyłącznie na treningu mięśni. Pracuje nad rozbudową siły lub muskulatury, nie zdając sobie sprawy, jak ważną rolę odgrywa w sporcie nasz system nerwowy.
Co więcej, układ mięśniowy i nerwowy maja odmienny stopień regeneracji. Możesz czuć się doskonale, ale twój trening będzie fatalny. Z drugiej strony, możesz czuć się przemęczony, ale na sali pobijesz nowy rekord w martwym ciągu. To wszystko kwestia zależności pomiędzy stopniem regeneracji mięśni i układu nerwowego.
Doskonale zdają sobie z tego sprawę adepci sportów siłowych – trójboiści i strongmeni potrafią odpowiednio żonglować stopniem swojego przetrenowania żeby uzyskać nowe przyrosty siły. Dlaczego układ nerwowy jest tak ważny?
Nikt z nas nie wykorzystuje całkowitego potencjału swojej siły mięśniowej. Przeciętna osoba jest w stanie uruchomić swoje mięśnie w niespełna 40%. W obawie przed ewentualną kontuzją system nerwowy wciska hamulec. W efekcie – nie jesteśmy w stanie podnieść więcej kilogramów. Naszą rolą jest przekonanie układu nerwowego, że to co robimy jest bezpieczne, a on może pozwolić nam na aktywacje większej ilości komórek mięśniowych. Możemy rosnąć w siłę bez rozrostu tkanki mięśniowej, skupiając się na stymulacji układu nerwowego. To wyjaśnia fenomen takich ludzi jak Siegmund Klein, XX-wiecznego strongmana, który przy wadze niespełna 80 kg potrafił wycisnąć nad głowę 140 kg sztangę jednorącz.
Jak pracować z układem nerwowym? W skrócie – trenuj na dużych ciężarach, wykonuj małą ilość powtórzeń i powtarzaj te sesję jak najczęściej potrafisz. Unikaj wymęczających sesji treningowych, które przepalają system nerwowy i stosuj długie, nawet 5-10 minutowe przerwy pomiędzy seriami.
Cykl falowy
Każdy z nas, niezależnie od dyscypliny potrzebuje włączenia do swojej rutyny treningów siłowych. Jednym z najciekawszych sposobów na ułożenie efektywnego treningu, uwzględniającego role układu nerwowego, jest wykorzystanie tzw. cyklu falowego.
W zależności od dnia, żonglujemy objętością treningową, dzięki czemu kiedy jednego dnia dajemy z siebie wszystko, podczas kolejnej sesji drastycznie obcinamy ciężary. Pozwala to z jednej strony, na kontynuowanie treningu, a z drugiej stanowi formę aktywnej regeneracji. Kolejnego dnia zwiększamy objętość o kilkadziesiąt procent, aby w kolejnym tygodniu znowu wejść na wyższy poziom. To bardzo intuicyjny i skuteczny sposób budowania siły dzięki, któremu przez większą część sesji treningowych pracujemy nad wybieraniem praktyki w podnoszeniu kilogramów co pozwala skutecznie przeprogramować układ nerwowy.
Oczywiście – nasze plany treningowe i konkretny układ sesji zależy od celów. Jednak nawet sportowcy wytrzymałościowi potrzebują lżejszych treningów. Nie zależnie od dyscypliny, nie jesteśmy w stanie notować nieustannego progresu poddając swoje ciało nadmiernym obciążeniom.
Niestety wiele osób dało się nabrać na pięknie brzmiące hasła motywacyjne. Dają z siebie 200% procent, trenują od kontuzji do kontuzji, a w międzyczasie, zniecierpliwieni wyników sięgają po coraz to nowsze i bardziej wymyślne, często nieskuteczne, suplementy.
Szanujmy nasze ciało, trenujmy z głową i potraktujmy sport jako inwestycje na przyszłość, a nie chwilową modę, za którą przyjdzie nam zapłacić zdrowiem.