Powięź jest ostatnio w fizjoterapii bardzo popularnym zagadnieniem. Poprzez skuteczność w pracy z tą tkanką, różne metody budzą coraz większe zainteresowanie młodych (i nie tylko) fizjoterapeutów. Rozpoczynając swoją przygodę z fizjoterapią i powięzią sam do końca nie wiedziałem w którą stronę warto iść, które książki przeczytać i kogo uznać za swój autorytet w tej dziedzinie.
Dlatego żeby ułatwić Wam w jakimś stopniu Wasze poszukiwania, chciałbym w tym tekście przedstawić krótką charakterystykę metod pracy z powięzią z którymi miałem już styczność.
Na pierwszy ogień idzie koncepcja Typaldosa (FDM). Wiele razy spotykałem się na różnych forach, że bez większej diagnozy polecano terapeutom, którzy szukali pomysłu na terapię, „zrobić TB i ból zniknie”, „CD + TB i po problemie”. Wielu z Was zapewne zastanawia się o co dokładnie chodzi, tak jak kiedyś ja.
Typaldos wyróżnił 6 specyficznych odkształceń (dystorsji) tkanki łącznej, które wg niego są przyczynami wszystkich dolegliwości układu kostno – szkieletowego, a są to:
- TB (triggerband) – popularne wśród terapeutów pasmo spustowe (rozejście się, utrata ciągłości powięzi);
- HTP (herniated triggerpoint) – punkt spustowy powstały poprzez wytworzenie się wypukliny głębszej warstwy powięzi;
- CD (continuum distortion) – zaburzenie ciągłości przejścia ścięgna w kość;
- FD (folding distortion) – uszkodzenie/skręcenie powięzi tworzącej torebki stawowej;
- CyD (Cylinder distortion) – uszkodzenie powięzi cylindrycznej, otaczającej kończyny, tułów i narządy;
- TF (Tectonic fixation) – ograniczenie możliwości ślizgu względem siebie warstw powięziowych.
Typaldos uważał, że pacjent sam najlepiej wie gdzie go boli, stąd też diagnostyka tej metody opiera się przede wszystkim na gestykulacji. Ponadto FDM jest empirycznym modelem anatomicznym, co oznacza, że zanim zabierzemy się za leczenie, warto dobrze zaznajomić się z anatomią człowieka.
Zaletami tej metody są: niesamowita skuteczność, brak jakichkolwiek przeciwwskazań (oczywiście zachowując zdrowy rozsądek), możliwość pracy bezpośrednio po urazie. Podstawową wadą jest fakt, że prawie wszystkie techniki są bolesne (skala VAS ,,11/10’’) i na pewno nie zastosujecie ich u każdego Waszego pacjenta.
Kończąc szkolenie otrzymujemy narzędzie o dużej skuteczności terapeutycznej i prostej diagnostyce (skupiającej się tylko i wyłącznie na pracy lokalnej). Niedosyt na pewno poczują ci, którzy zadają za dużo pytań „dlaczego?”, ponieważ w moim odczuciu, metoda jest uboga w podwaliny teoretyczne.
Tom Myers kojarzyć się powinien w większości z Taśmami Anatomicznymi (Anatomy Trains, FRSB). Założenia Toma oparte są na jego (i nie tylko) osobistych doświadczeniach zebranych podczas pracy nad sekcjami zwłok w Arizonie. Z informacji ze szkoleń i książek możemy dowiedzieć się i poznać zupełnie inne spojrzenie na strukturę mięśniową człowieka. Tom uważa, że człowiek jest jednym wielkim mięśniem podzielonym przez kieszenie powięziowe przyczepiające się pomiędzy poszczególnymi kośćmi, uszeregowanym w 13 charakterystycznych taśm.
Weźmy pod uwagę taśmę powierzchowną tylną (rozciąganą poprzez zrobienie skłonu):
W skład taśmy powierzchownej tylnej wchodzą:
Rozcięgno podeszwowe -> brzuchaty łydki -> grupa kulszowo goleniowa -> więzadło krzyżowo guzowe -> „prostownik pleców” -> czepiec ścięgnisty głowy.
Zróbcie skłon na prostych kolanach. Później, zegnijcie je o dosłownie pół stopnia i ponownie zróbcie skłon.
Pytanie brzmi: czy faktycznie podczas zgięcia kolan o pół stopnia na tyle przybliżyliśmy przyczepy mięśni kulszowo goleniowych żeby aż tak zwiększył się zasięg skłonu? Czy może chodzi o coś innego?
Tom uważa, że zginając lekko kolana, wyłączamy z taśmy tylnej odcinek poniżej tego stawu, czyli mięśnie na stopie oraz brzuchaty łydki. Zatem to właśnie usunięcie z całej tej taśmy dość sporego jej fragmentu, jest odpowiedzią na nasze pytanie.
Podczas kursu i poznawania koncepcji Toma Myersa, zostało zadanych bardzo dużo pytań na które udzielono bardzo szczegółowych odpowiedzi. Pracując technikami zaproponowanymi przez autora skupiamy się na całościowym podejściu do pacjenta (nie pracujemy lokalnie), uczymy się specyficznych połączeń mięśniowo powięziowych w naszym ciele, poznajemy strukturę i funkcje powięzi jako tkanki łączącej spajającej wszystkie elementy naszego organizmu.
Diagnostyka w tej metodzie opiera się o założenia Integracji Strukturalnej dr Idy Rolf. Wg założeń IS, czynnikiem wpływającym w głównej mierze na prace mięśni i ustawienie ciała jest grawitacja. Człowiek podzielony jest na segmenty, i tak jak widać, nieprawidłowe ustawienie jednego z nich w świetle grawitacji tworzy szereg kompensacji które wpływają na pozostałe partie naszego organizmu.
Bardzo dobrym przykładem jest „łokieć tenisisty” który często powstaje jako efekt zespołu skrzyżowania górnego wg Jandy. Zatem od razu nasuwa się kolejne pytanie: powinniśmy leczyć łokieć, czy starać się zniwelować przyczynę jaką jest nieprawidłowa pozycja ciała względem grawitacji?
A na deser – Manipulacje Powięziowe wg koncepcji rodziny Stecco.
(Jako że sam dopiero niedawno zacząłem przygodę z tą metodą, ten fragment powstał dzięki współpracy i konsultacji z Jakubem Dukiewiczem)
Luigi uważa, że mózg nie jest w stanie kontrolować każdego mięśnia z osobna, zawiaduje natomiast ruchami w konkretnych segmentach w konkretnych kierunkach. Stąd też wzięła się charakterystyczna dla manipulacji terminologia i nazewnictwo.
Ruchy:
Ante –do przodu w płaszczyźnie strzałkowej
Retro – do tyłu w płaszczyźnie strzałkowej
Latero – na zewnątrz od lini pośrodkowej w płaszczyźnie czołowej
Medio – dośrodkowy w płaszczyźnie czołowej
IR – rotacja wewnętrzna w płaszczyźnie horyznotalnej
ER – rotacja zewnętrzna w płaszczyźnie horyznotalnej
Segmenty:
Pe (pes) – stopa
Ta (talus) – staw skokowy
Ge (genu) – kolano
Cx (coxa) – biodro
Pv (pelvis) – miednica
Lu (lumbal) – lędźwia
Th (thorax) – klatka piersiowa
Cl (collum) – szyja
Cp (caput) – głowa
Sc (scapula) – łopatka
Hu (humerus) – staw ramienny
Cu (cubitus) – staw łokciowy
Ca (carpal) – nadgarstek
Di (digitis) – palce
W FM każda jednostka mięśniowo-powięziowa składa się ze stawu, powięzi, mięśni, komponentów nerwowych i kości odpowiedniego segmentu. Na przykład segment talus zawiera: st. skokowy (skokowo-piszczelowy), mięśnie i powięź podudzia.
Uogólnione nazewnictwo ułatwia porozumiewanie się terapeutów pracujących tą metodą na całym świecie. (An Ta – ruch do przodu w stawie skokowym, Me Hu – ruch przywiedzenia w stawie ramiennym etc.)
Stecco uważa, że każdy staw posiada swoje centrum percepcji i centrum koordynacji dla ruchu w każdej płaszczyźnie.
Centrum percepcji – jest to miejsce w którym my odbieramy ból – najczęściej umiejscowione jest w stawie.
Centra koordynacji są to punkty na powięzi, które są wypadkową działania wektorów włókien powięziowych odpowiedzialnych za koordynacje ruchu w konkretnym kierunku. Mówiąc prościej, jest to punkt który przenosi najwięcej obciążeń z powięzi od mięśni, które są odpowiedzialne za ruch w danym kierunku.
Punkty te, jako że najczęściej bywają przeciążone, ulegają densyfikacji – usztywnieniu. (reakcja powięzi na nadmierne przeciążenia, urazy -> stan zapalny -> synteza kolagenu -> nieprawidłowe ułożenie włókien kolagenowych -> densyfikacja).
Kiedy centrum koordynacji ulegnie zdensyfikowaniu, nie jest w stanie prawidłowo reagować na obciążenia działające podczas wykonywanego ruchu, przez co stymuluje zawarte w nim wolne zakończenia nerwowe. Te zaś, na zasadzie powięziowego łuku odruchowego przenoszą informacje o bólu do centrum percepcji czyli do stawu.
Co my możemy robić, aby ,,naprawić’’ zdensyfikowaną powięź?
Oczywiście, manipulujemy!
Poprzez wprowadzenie tarcia pomiędzy naszą kończyną a warstwami powięzi, zwiększamy lokalnie temperaturę. Jest to niezbędne, aby zmodyfikować substancję podstawną powięzi (kwas hialuronowy) i zmienić jej konsystencję (żel w zol).Dzięki temu, powięź będzie mogła reagować prawidłowo na wektory obciążeń konkretnego ruchu nie powodując zaburzeń bólowych. Lokalny stan zapalny wywołany przez terapeutę przyspiesza przebudowę i reorganizację włókien kolagenowych.
Sama technika manipulacyjna polega na rozcieraniu bolesnego, zmienionego punktu lub obszaru. Leczenie jest stosunkowo nieprzyjemne dla pacjenta, z racji tego, że każdy zdensyfikowany punkt zawiera w sobie uwięzione wolne zakończenia nerwowe.
Problemem w tej metodzie jest odpowiednie zdiagnozowanie pacjenta.
Jako że powięź łączy wszystko ze wszystkim, jej prawidłowa konsystencja w każdym miejscu ma bardzo duże znaczenia dla funkcjonowania całego organizmu. Istotą dobrej diagnozy jest znalezienie punktu który jako pierwszy mógł ulec densyfikacji (pozostałe ,,sklejenia’’ mogą być tylko jego kompensacjami) dlatego bardzo ważny jest wywiad i to, co przedstawi nam w nim pacjent. Oprócz wywiadu kluczowym elementem jest też palpacja, dzięki której można wyczuć zaburzenie ślizgu warstw powięzi lub granulowate tkanki.
Należy podkreślić również fakt, że nie tylko zaburzenia narządu ruchu są celem terapii, ale także dysfunkcje wewnętrzne mogą być leczone w sposób bardzo efektywny wg tej koncepcji. Luigi i współpracownicy cały czas prowadzą badania, a efekty ich pracy na bieżąco są publikowane.
Nauki o powięzi rozwijają się bardzo dynamicznie. Prowadzonych jest bardzo dużo badań, co chwilę dowiadujemy się czegoś nowego. Dlatego pewnie za rok połowa z aktualnych informacji może okazać się nieprawdą. Pytanie tylko która połowa?
1. Skrypty z kursu FDM Stefana Ankera, EFDMA
2. T. W. Myers– Taśmy anatomiczne
3. L. Chaitov – Metody terapii manualnej w leczeniu dysfunkcji powięziowych
4. L. Stecco – Manipulacja powięzi w zespołach bóloych układu ruchu
5. R. L. Schultz – Nieskończona sieć